poniedziałek, 31 grudnia 2012

Happy New Year!

My już gotowi do szampańskiej zabawy. A Wy?

Idziemy chłodzić szampana, dmuchać balony i sypać konfetti. Przy okazji życzymy wspaniałego roku 2013!

czwartek, 27 grudnia 2012

Mama w książce :-)

Byłyśmy z mamą dzisiaj w Słupsku. W zasadzie to dopiero co wróciłyśmy. Ale mam "newsa" więc szybciutko usiadłam do kompa i... uwaga!

Biblioteka w Słupsku wydała książkę "Fotografia chłopów pomorskich":


Ciocia Lidka dała mamie jeden egzemplarz bo ona miała niemały wpływ na powstanie tej książki - dała dużo zdjęć. Z resztą już na okładce jest babcia Gienia. Nie wiecie na którym zdjęciu? No to już wyjaśniam :-)
Mam nadzieję, że nie zmniejszyłam tych skanów za bardzo dacie radę odczytać podpisy.

Jest też zdjęcie babci z porodówki:

Na kolejnym zdjęciu jest mama i ciocia Lidka:
Mamy też babcię Gienię, jak szła do komunii:
A z ostatnim zdjęciem jest jakiś problem - ciocia dała je i powiedziała, że to dziadek. Dopiero potem przypomniała sobie, że to chyba jednak nie jest dziadek...
No nieważne, nazwisko jest w książce :-)

I jak Wam się podoba? :-)


środa, 19 grudnia 2012

3..., 2..., 1... - odliczanie do...

3, 2, 1... odliczanie czas zacząć.

Tylko do czego?

Po pierwsze do świąt, których nie lubię. Ale cóż, jak trzeba to trzeba. Już jutro czwarteczek - po pracy jadę po zakupy - jakieś piwo, napoje, kawa i takie tam sprawunki do Dobrzycy. Jak już doczekam piąteczku to prosto z roboty jadę do mamy. W sumie dobrze, że Wigilia wypada w poniedziałek. Będę więc miała weekend, żeby trochę pomóc mamie.

Na Wigilię przyjeżdża do nas ciocia Marysia z Olą i Tomkiem. I bardzo się cieszę bo we dwie z mamą to byśmy zeszły z tego świata z powodu nudy.

Po drugie do "Kevina samego w domu" - zawsze puszczają na Polsacie :-)

Po trzecie do końca świata. W piątek przecież ma być, tak twierdzą Majowie. Obym tylko dojechała do Dobrzycy :-)

Po czwarte do urlopu - mam wolne aż do 3 stycznia. Juppi! :-)

Po piąte - tato, kiedy wracasz? Słyszałam już, że nie tak, jak było planowane na początek stycznia. Ale kiedy? Napisz do mnie jak tylko coś będziesz wiedział. A jak tylko będziesz się domyślał to też mi napisz. A jak nie wiesz i nawet się nie domyślasz to też możesz do mnie napisać. W zasadzie powinieneś... :-P Byłoby miło w każdym razie.

No, to by było na tyle.

Czemu nikt nie komentuje moich postów na blogu? Nadal nie da rady? Bo ja coś pozmieniałam w ustawieniach i chyba już można. Spróbujcie.

pa

czwartek, 13 grudnia 2012

Koniec świata


PS. Grzesiek chciał dodać, że piwo wyprodukowano przy użyciu prasowanych drożdży piekarskich. Później powiedział: Napisz bleeeee..... :-)

poniedziałek, 10 grudnia 2012

AA = Agresywny Atos

Halo, halo!

Co tam u Was? Ja łapię doła w Gdańsku. Mama mówi, że w Dobrzycy jest jakieś 20 cm śniegu a tutaj dupa. A ja bym chciała lepić bałwana z Atoskiem...

Ale dopiero na święta pojadę do mamy. Do końca tego tygodnia pracuję do 19.00 (nie chce mi się tam siedzieć wyjątkowo) a w przyszłym - do 15.30. Czyli w piątek 21 grudnia dopiero mogę jechać. Mam tylko nadzieję, że nie zasypie tej Dobrzycy totalnie, jak 2 lata temu, kiedy całą noc był korek od Koszalina do Kołobrzegu...

Święta zapowiadają się więc marnie. Może chociaż Atos przemówi...

* * *
Wczoraj mama stwierdziła, że Atosek nareszcie dojrzał psychicznie do bycia psem:-) Zabrała go na spacer do sklepu Włochów. U Lutych jest jakiś pies - na szczęście za bramą. Mama mówi, że Atos tak się rzucił na tę bramę, że nie mogła go odciągnąć. A tamtego uratowała tylko becność bramy bo Atos by go rozszarpał - taki był agresywny. Jeszcze w domu miał zjeżone futro na karku i nie interesował go Kajtek u sąsiadów.


Jakoś nie wyobrażam sobie Atosa agresywnego, ale kto wie... w końcu w lutym skończy 2 lata więc już dorosły jest :-)

Chyba mu jakiś psi tort upiekę :-) Chociaż... z moimi zdolnościami cukierniczymi i jego alergią na wszystko to może być niebezpieczne.

W każdym razie jesteście zaproszeni :-)

niedziela, 9 grudnia 2012

Nowa zabawka

Dzisiaj trochę o moich zabaweczkach, a konkretnie jednej, bo kolekcja stale się powiększa :-)

Tutaj jeszcze w sklepie - Grzesiek wygląda jak jakiś agent z tą tekturową walizeczką :-)

Odpakowywanie i wkładanie baterii.

Odpalamy!!!

Dobrze, że mam instrukcję bo jednak ten Windows 8 jest troszkę inny.

Na swojej podusi z IKEA :-)

Tutaj znowu Grzesiek mi go zabrał. Niby twierdzi, że jego laptop jest lepszy a jednak przy każdej okazji zabiera mojego.

A teraz przejdźmy do sedna sprawy i sedna komputera. Z takich najważniejszych rzeczy:
- system Windows 8,
- przekątna 15,6 cala,
- karta graficzna NVIDIA GeForce GT 620, pamięć 1024 MB,
- procesor Intel Core i3-3110M,
- pamięć RAM 4 GB,
- dysk twardy 750 GB,
- napęd DVD-Super Multi DL,
- 3 wejścia USB 2.0,
- czytnik kart pamięci,
- Wi-Fi i Bluetooth.

To chyba tyle.

Kosztował mnie 2099 zł.

Fajoski, prawda? :-)


piątek, 7 grudnia 2012

Mam, mam, mam!

Mam, kupiłam :-)

Jest piękny i mądry. Kosztował mnie trochę grosza i wyprawę specjalnie do Matarni. Ma Windows 8 (podobno funkiel nówka) i różne dziwne rzeczy, których muszę się nauczyć. Ale coś czuję, że się zaprzyjaźnimy. No i oczywiście z firmy Samsung - żeby Tab nie czuł się wyobcowany bo jego nadal strasznie uwielbiam :-)

Jutro fotki się pojawią bo mam kilka z odpakowywania. A tymczasem zaprzyjaźniam się z moim nowym laptopem :-) No i piszę do Was właśnie z niego. Ładnie, prawda? :-)

Wygrałam!

Wygrałam!

Juppi! :-)

Wygrałam bon z 10% zniżką w sklepie z dodatkami krawieckimi i tkaninami :-)

Ooo, zobaczcie, wylosowali mnie:

Już kiedyś u nich zamawiałam i wszystko było miło, sprawnie a towar dobrej jakości.

Superowo!

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Zla, zdegustowana i rozczarowana!!!

Jestem zla, zdegustowana i rozczarowana!

Nakręcilam w domu kilka filmików. Mialam je obrobić szybciutko na kompie i wrzucić na bloga. I co? I dupa - jak zwykle.

Okazalo się, że mój laptop, powszechnie Wam znany, nie obsluguje tego formatu. Grzesiek mi powiedzial co prawda jaki program powinnam ściągnąć, żeby je otworzyć, ale musialabym mieć też jakiś inny do zmontowania tego.

Musi więc film zaczekać aż Grzesiek przyjedzie do Gdańska i przywiezie swojego laptopa. A tego zaraz zrzucę z dachu falowca! Albo pójdę z nim jutro na molo i pierdzielnę do Baltyku. Jak doplynie do któregoś z Was jakąś cieśniną albo kanalem to go sobie weźcie!

W związku z powyższym obejrzę sobie "M jak Mdlości" bo widzę kątem oka, że tam strasznie ciekawe rzeczy się dzieją.

* * *
A dzisiaj w pracy siedzialam w kurtce. Niepoważne to jest, na termometrze mialyśmy jakieś 13 stopni a za oknem -2 stopnie.

Przez pierwszą godzinę bylo w miarę OK, musialam tylko każdemu tlumaczyć czemu siedzę w kurtce.

W drugiej godzinie mialam zesztywniale ręce.

W trzeciej - zaczęly mi marznąć nogi (bylam caly czas w kozakach).

Czwartej godziny na szczęście nie bylo bo się zlitowali i moglyśmy zamknąć wcześniej.

Jutro powtórka z rozrywki. Kolo poludnia mają przyjść "fachowcy", którzy pewnie stwierdzą, że jest zimno (pogratuluję im spostrzegawczości) a dopiero po tym będzie można wezwać jakąś komisję BHP, która wedlug przepisów powinna odeslać nas do domu.

No zobaczymy, będę Was na bieżąco informować. Idę więc do Mostowiaków a potem znajdę jakiś program na tableta do obróbki filmików. A potem bach z dachu albo do morza.

Tato, kup mi takie coś dla mojego taba:


:-)

niedziela, 2 grudnia 2012

Gadanie

Halo, halo!

Dzisiaj na szybko i bez zdjęć. Szykuję filmik, ale to musi poczekać do wtorku. Padła mi bateryjka w aparacie więc nie obrobię tutaj :-(

Jestem jeszcze u mamy. Jutro z samego rana wyruszam do Gdańska, ok. 14.00 planuję być u siebie, jem szybki obiad i na 15.00 do pracy. Na szczęście tylko do 19.00 :-) Naprawdę mi się przysłużyła ta awaria ogrzewania, dawno nie miałam tak długiego weekendu w Dobrzycy :-) Chociaż temperatura za oknem trochę spadła więc tam naprawdę będzie okropnie zimno. Ale dam radę. W ogóle najpiękniej by było, gdyby długo naprawiali tę awarię - wtedy do naszej biblioteki wejdzie specjalna komisja BHP i orzeknie, że w takich warunkach nie możemy pracować. Wtedy będę miała po prostu wolne - tak twierdzi pani kierownik.

I oby miała rację :-)

Tato, pani Basia bardzo ucieszyła się z smsa od Ciebie - a nie mówiłam! :-)

pa


czwartek, 29 listopada 2012

Niech żyje awaria cieplownicza! :-)

Dzisiaj tak na szybko. Przyciemnilam troszkę wlosy, ale nie jestem pewna czy to zdjęcie dobrze oddaje kolor...

(czytaj: Tato, wracaj i przywoź swój aparat :-P )





A teraz inny temat.
Mamy w pracy awarię ogrzewania. Od poniedzialku to trwa, czyli już 3 dni... Na początku jakoś tego nie czulam bo generalnie jest cieplo na dworze - jakieś 5-7 stopni. Nie wychladzalo się więc zbyt szybko. Ale dzisiaj już bylo nieprzyjemnie...

I co? Nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo. Dzisiaj pracowaliśmy godzinkę krócej a jutro będę w pracy tylko 4 godzinki. Juppi! Niech żyje awaria cieplownicza :-)

Dlatego w drodze z pracy kupilam sobie czapkę.




Nie to, żebym zamierzala siedzieć w niej w pracy :-)

Ahhh, zapomnialabym - dzisiaj bylam na rozmowie u dyrektora i dostanę umowę na kolejny rok.

To tyle. Jutro pracuję tylko od 9 do 14 a potem szybki obiad w IKEA i jadę do Dobrzycy. Mój wewnętrzny GPS podpowiada mi, że to będzie ciężka droga bo w tym nędznym kraju jest strasznie deszczowo i mglisto.

A jak tam u Was?

pa

piątek, 23 listopada 2012

Jedzeniowo

A jak tam kucharze na statkach? Bo może ja też bym została kucharzem? Wczoraj pierwszy raz w życiu gotowałam fasolkę po bretońsku i wyszła mi całkiem jadalna :-D



Tato! Ty wracaj szybko bo Twój aparat jest najlepszy do robienia zdjęć w kuchni!
Absolutnie!

:-)

Doczekałam się!

No nareszcie! Doczekałam się! Mamy piątek! :-)

Nudno w tej mojej pracy. A siedzenie tam w piątek do 19.00 to jakaś kara po prostu jest... No ale damy radę, prawda? :-) Postanowiłam więc z okazji weekendu pójść do Tesco. Nabyłam tam drogą kupna wino marki "zawiera siarczyny". Teraz je spożywam.



Jest przy tym obecny też Grzesiek, ale on nie spożywa :-) Chory trochę jest więc jego napojem na dziś jest aspirynka. A poza tym idzie jutro do pracy.

I pozdrawia tych, co na morzu :-)

Pa :-*

wtorek, 13 listopada 2012

Zagadkowo

Na początek - zagadka! Znajdź 3 różnice :-)



Wyciągnęłam z garażu slajdy. Grzesiek siedzi i dzielnie skanuje. Różne ciekawostki tutaj są :-) Ale widziałam, że w szafie w gabinecie też masz jakieś slajdy. Chyba też będzie trzeba zeskanować i może coś wywołać. Jednak ten skaner to super jest.

A teraz - kolejna zagadka. Z jakiego samochodu pochodzi ta rejestracja?

:-)

sobota, 3 listopada 2012

Jak wyglądasz przy komputerze?

Zastanawiałeś się kiedyś jakie miny robisz przy komputerze?

A robisz, wierz mi na słowo :-)

Ludzie przy komputerze mają niezwykle bogatą mimikę.
Ja wyglądam mniej-więcej tak:


Jak widać pieski też lubią komputery :-)

Ostatnio oglądaliśmy z Michałem jakąś salę weselną. Tam było mnóstwo zdjęć - dekoracji, ustawień stołów i nawet zbliżenia stołu szwedzkiego. I tak sobie gadaliśmy (siedzieliśmy w salonie przy stole) a Atos kręcił się koło nas i próbował zwrócić na siebie uwagę. No bo jak to... ja, Michał, mama i Kaśka i absolutnie nikt się nim nie interesuje. Tak nie może być. Ale im częściej padały "jedzeniowe" słowa tym bardziej niespokojny stawał się pies :-) Aż w końcu zaczęliśmy komentować jedno ze zdjęć, na którym były różne wędliny. Na słowo "kiełbasa" jak na komendę Atos wskoczył mi na kolana, szybko położył łapy na stole i próbował dosięgnąć laptopa z tym "pysznym" zdjęciem :-)

Mama zasugerowała, że on powinien mieć własnego laptopa, będzie sobie oglądał kiełbasę :-)

Czyli jak rzeczywiście kiedyś kupisz sobie nowego laptopa, to wiedz, że kolejka chętnych na starego kompa się wydłużyła :-D

* * *
A poniżej scenka rodzajowa, oczywiście z udziałem komputera :-)

 TATA: Atos, co chcesz pooglądać w Internecie?
ATOS: Hmmm... może kiełbasę?
 TATA: Dobra, znajdę jakąś.
ATOS: A może pójdziesz zobaczyć czy jakaś nie leży w lodówce? :-P

:-*

Testy maszyny do szycia




Dawno nic tu nie pisałam, ale też nie ma o czym. Codziennie chodzę do pracy. Nadal jest tam nieco nudno i panuje jakaś dziwna atmosfera...

Ale teraz jest weekend, nie zamierzam o tym myśleć. Jestem w GD, za tydzień pojadę do mamy. A w wolnych chwilach testuję maszynę do szycia. Ale już mam za sobą etap poszewek na poduszki - kupuję różne tkaniny i sprawdzam z czym nasza maszyna sobie radzi a z czym nie.

Tę bluzkę sama uszyłam :-) Kupiłam "Burde", pokombinowałam i jest :-) Co prawda to nie jest szczyt dokładności, jeszcze muszę to poćwiczyć. Ale też okazało się, że maszyna nie chce szyć tej tkaniny. Nie wiem czemu. Może dlatego, że jest trochę elastyczna.

Ostatnio dorwałam żółtą flanelę i wykombinowałam z niej spodnie piżamowe. Już lepiej wyszły. Zobaczymy co z nich zostanie po praniu bo strasznie się ten materiał strzępi. Może też zrobię im jakąś fotkę.

:-*



czwartek, 25 października 2012

Wieczór Sowich Piosenek

Wieczór Sowich Piosenek w wykonaniu Grzegorza Turnaua i Jacka Królika uważam za baaardzo udany :-)

Koncert był w Gdyni w klubie "Pokład" - nazwa w sam raz dla Ciebie :-) Było mnóstwo ludzi. Ale nic dziwnego. Turnau potrafi zapełnić duże sale filharmonii, oper czy teatrów, a co dopiero taki klubik. Ale i tak warto było siedzieć na tych drewnianych, niewygodnych ławkach a potem czekać na autograf. A ja mam nie tylko autograf, ale też zdjęcia :-)


 Ech...


Juppi! :-)

piątek, 19 października 2012

Święty Piotrze, wstaw piwo do lodówki :-)


Atosek, jak zawsze, w dobrym humorze :-) Ale to są zdjęcia sprzed tygodnia. Teraz weekend spędzę w Gdańsku. Dzisiaj Michał przyjechał ze Szczecina i jest w domu. Jutro podobno podpisują umowę na wynajem sali weselnej.

* * *

A dzisiaj zrobiłam dobry uczynek i na pewno już mam za to zapewnione miejsce w Raju. Pewnie tuż obok samego św. Piotra, ale do rzeczy.

Przychodzi do nas do biblioteki pełno dzieciaków. W okolicy są dwie szkoły więc po 14.00 - 15.00 jest ich sporo. Siedzą, czytają, odrabiają lekcje, oblegają komputery i generalnie bałaganią. Dzisiaj, chyba z racji piątku były tylko 2 dziewczynki. Trochę się ponudziły i poszły. Poszłam więc zobaczyć czy nie trzeba czegoś posprzątać (tak, tak, nadal się staram przypodobać w nowym miejscu pracy) i znalazłam komórkę. Iphone`a, żeby było śmieszniej - nie jakąś tam cegłę.

Koniec końców zadzwoniła na telefon "mamusia" i powiedziałam jej, że znalazłam telefon i można go odebrać. Przyjechali z ogromniastą czekoladą, którą nie omieszkałam się objeść z koleżanką, a jeszcze na poniedziałek zostało :-)

Tak więc, święty Piotrze, jeśli czytasz mojego bloga, wstaw proszę, piwo do lodówki :-)



czwartek, 18 października 2012

Idę, idę, idę!

Dzisiaj kupiłam bilety - idziemy na koncert Grzegorza Turnaua :-) Grzesiek jak zwykle skwaszony, ale ja się cieszę.

Zmieniłam ustawienia na blogu - wcześniej mogli dodawać komentarze tylko użytkownicy zalogowani w google. Teraz mogą wszyscy więc sprawdź czy da radę.

A dzisiaj zrobiłam pyszne żeberka z kapustą i sałatkę jarzynową. Twój kucharz na pewno tak nie umie więc wracaj do nas szybko. Będę gotować z Atoskiem i robić zdjęcia papryce. A potem Ty to wszystko będziesz musiał zjeść :-)

czwartek, 11 października 2012

Ku przestrodze

Dzisiaj mala przestroga.
Nigdy nie kupować pączków w Biedronce.

Poszlam do tego sklepu wieczorem po chlebek na jutro. Bylo już po 19.00 a o 20.00 zamykaja. Sprzatli wiec, myli podloge i w ogóle pelno obslugi bylo "na sklepie". Przy regale z pieczywem dwóch panów z obslugi pakowalo pączki do pudelka a później zawineli pudelko folią. Pomyślalam, że obsluga bierze sobie do domu to, co nie zostanie sprzedane.

Nieee!

Panowie podeszli do zamrażarki, rozgarnęli ryby i krewetki i wpakowali tam pudlo z pączkami. Byli z siebie bardzo zadowoleni a potem powiedzieli, że rano "wystarczy odświeżyć i sprzedadzą się bo ludzie do kawki kupują pączki".

Ech...

Zdjęcie nie jest najlepszej jakości bo robione telefonem. Ale niech sluży ku przestrodze :-)

wtorek, 9 października 2012

Lekcja biblioteczna

Tak wygląda miejsce mojej kaźni :-)
 Pokój pani kierownik i miejsce gadania w czasie pracy :-)
 Salka dla dzieci...
 Jeżyk, którego zrobilam jak się nudzilam. Jest duży (samo jablko wycięlam z brystolu 100 x 70) i wszystkim się podoba. Jak dla mnie kicz, ale przynajmniej mialam zajęcie :-)
 Tu znowu kącik dla dzieci...
A to wypożyczalnia. Przy tym komputerze spędzam większość dnia - siedzę na Facebooku, pudelku, allegro, czytam różne rzeczy i czasem wypożyczam książki. Ale to ostatnie najmniej chętnie :-) A jak czytelnicy oddadzą coś ciekawego to od razu sobie chowam na póleczkę i potem sama czytam :-) Są plusy tej pracy.

Co prawda to nie jest cala biblioteka, ale to w sumie nieciekawe. W Gdańsku jest okropna pogoda, zimno, wieje, pada...

Moglabym być jeżem i przesypiać calą zimę.
Zacznę nawet zaraz :-)