Nareszcie się doczekałam! To już za moment, już jutro odbieram klucze do nowego mieszkanka :-)
Czeka mnie jeszcze spora przeprawa, wszystko trzeba wykończyć, ogarnąć pana fachowca, zakupy, terminy i jakieś formalności... No ale... uśmiech i do przodu!
Już nawet poczyniłam pierwsze zakupy :-) To dlatego, że teraz pracuję czasami do 21.00 i pewnie wiele rzeczy będę tam zawozić w nocy. Ale mam obiecane, że zajmie to miesiąc. Oby tak było bo tej wynajmowanej nory i dziwnego towarzystwa pod wspólnym dachem mam serdecznie dosyć.
Zbieram siły, czyli dzień na plaży :-) Już się tłumy zjechały do 3 miasta a ja w najbliższym czasie pewnie niebardzo będę miała czas poleżeć nad morzem więc korzystałam z ładnej pogody.
Wszyscy się zachwycają kolorowankami antystresowymi dla dorosłych i takimi tam bajerami. Ale ponieważ nie posiadam porządnych kredek kupiłam sobie książeczkę, w której się łączy kropki. Oczy wysiadają! I człowiek tylko się bardziej stresuje. Ale połączę te wszystkie kropki - pewnie za kilka miesięcy, jak wieczory będą dłuższe i wolne :-)
Udało mi się też upolować książkę dla Michalinki. Ostatnio tematy związane z kupami są jej ulubionymi tematami :-)
Spotkanie z Michaelem Crummeyem. Mimo, że nie czytałam żadnej jego książki, nawet nic o nim nie wiedziałam, to były bardzo miłe 2 godziny. Mam też autograf-niespodziankę dla kogoś :-)
I ostatni nabytek książkowy - Fashion Notes Ani Maksymiuk-Szymańskiej, czyli po prostu Rudej z kanału CoZaSzycie. Najbardziej podoba mi się, że są w nim różne typy sylwetek a nie tylko szkice Anji Rubik po diecie. No i sylwetki dziecięce też są super - muszę tylko modelkę pomierzyć bo pewnie od ostatnich pomiarów wzięła i urosła :-) Już się nie mogę doczekać... ale to też pewnie jak się dzień skróci, ja się ogarnę. No i jeśli będę miała gdzie rozłożyć maszynę :-)
Dorwałam darmową wejściówkę do Multikina. Chciałam zobaczyć film "Zanim się pojawiłeś". Przed wejściem dawali próbkę balsamu do ciała i paczkę chusteczek. Przydała się :-) Piękny obrazek.
No skoro przystanek tak mówi, to coś w tym jest :-)
Trzymajcie kciuki. Kolejny wpis pewnie będzie zdominowany przez tematy remontowo-zakupowo-budowlane.
poniedziałek, 27 czerwca 2016
Już jutro... :-)
Etykiety:
ale kupa,
Cozaszycie,
Dove,
fashion notes,
gdańsk,
kupa,
lato 2016,
mdm,
michael crummey,
Michalina,
multikino,
odbior mieszkania,
plaza,
polacz kropki,
zakup mieszkania,
zanim sie pojawiles
sobota, 4 czerwca 2016
Majowy mix zdjęciowy
Majowy mix zdjęciowy zaczynamy zdjęciem domu. A raczej domku. Wiadomo czyj to domek bo właścicielka siedzi sobie w nim na stołku i aktualnie nie chce swojej posiadłości opuścić. Ale to ma się zaraz zmienić bo...
...bo co?
Bo jedziemy wszyscy na lody! :-) Co prawda pogoda nie sprzyjała ale co tam!
Za to w maju były też cieplejsze dni i można było posiedzieć przy ognisku. Michał pozuje z naszym najnowszym nabytkiem - lampkami :-) Pięknie wyglądały na orzechu!
Mama stwierdziła, że te lampki to bez sensu są a później sama chciała, żeby drugie opakowanie kupić :-) No fakt, jakby ich było więcej to i efekt będzie lepszy.
Nasza szopka jest piękna sama w sobie :-)
A tu Dzień Dziecka na boisku w Dobrzycy. Ciekawe komu bardziej się podobało w tym wozie strażackim - tatusiowi czy córci :-)
A na Dzień Dziecka do Gdańska sprowadziliśmy kury, kaczki, gęś, indyka i pisklęta. Miejskie dzieci w życiu nie widziały takich stworzeń :-) A jak panie przyjechały z tym inwentarzem pod bibliotekę to się wszyscy zbiegli :-P
Jak będę bogata to odkupię!!!
Tu za to brak słów. A było tak ładnie...
Jakieś 10 lat temu w tym miejscu stała obora. Były krowy, świnie, kotki, gnój, droga... masakra jak szybko to wszystko zniknęło!
Tam też coś było. Wszędzie coś było a teraz została tylko kupa gruzu, która kiedyś komuś na głowę spadnie.
Taki duży dąb i taka mała ja :-)
Jedziemy na obiad. Całkiem stylowe miejsce - kiedyś tam był młyn. Tak twierdzi mama. Jak zwał tak zwał, bardzo spoko miejscówka :-) #restauracjanostalgia
Skupmy się już na czerwcu. To będzie baaaardzo ważny miesiąc :-)
...bo co?
Bo jedziemy wszyscy na lody! :-) Co prawda pogoda nie sprzyjała ale co tam!
Za to w maju były też cieplejsze dni i można było posiedzieć przy ognisku. Michał pozuje z naszym najnowszym nabytkiem - lampkami :-) Pięknie wyglądały na orzechu!
Mama stwierdziła, że te lampki to bez sensu są a później sama chciała, żeby drugie opakowanie kupić :-) No fakt, jakby ich było więcej to i efekt będzie lepszy.
Nasza szopka jest piękna sama w sobie :-)
A tu Dzień Dziecka na boisku w Dobrzycy. Ciekawe komu bardziej się podobało w tym wozie strażackim - tatusiowi czy córci :-)
A na Dzień Dziecka do Gdańska sprowadziliśmy kury, kaczki, gęś, indyka i pisklęta. Miejskie dzieci w życiu nie widziały takich stworzeń :-) A jak panie przyjechały z tym inwentarzem pod bibliotekę to się wszyscy zbiegli :-P
Jak będę bogata to odkupię!!!
Tu za to brak słów. A było tak ładnie...
Jakieś 10 lat temu w tym miejscu stała obora. Były krowy, świnie, kotki, gnój, droga... masakra jak szybko to wszystko zniknęło!
Tam też coś było. Wszędzie coś było a teraz została tylko kupa gruzu, która kiedyś komuś na głowę spadnie.
Taki duży dąb i taka mała ja :-)
Jedziemy na obiad. Całkiem stylowe miejsce - kiedyś tam był młyn. Tak twierdzi mama. Jak zwał tak zwał, bardzo spoko miejscówka :-) #restauracjanostalgia
Skupmy się już na czerwcu. To będzie baaaardzo ważny miesiąc :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)