czwartek, 30 kwietnia 2015

Post z kategorii nudniejszych

Dzisiejszy wpis będzie z kategorii tych nudniejszych. I co po raz pierwszy u mnie - prawie beztwarzowy - bo robię sobie detoks od selfie :-)
Nooo dobra... kilka zrobiłam. Ale w maseczce to się chyba nie liczy :-)


Posadziłam na balkonie kupione z mamą ziółka. Dokupiłam sobie jeszcze cośtam w Gdańsku i mam miniogródeczek :-) Jest romaryn, bazylia, oregano, lawenda, truskawka, mięta, szałwia i jakiś biały wiecheć niejadalny :-)
A tu fasola ozdobna. Posiałam to dziadostwo już dawno temu i nic. Po chyba 2 tygodniach jedna zaczęła nieśmiało wyglądać ale reszta nadal nic. Więc zabrałam je na 2 noce do mieszkania i urosły 5 cm! Juhuuu :-)
Świeczuszka w chłodniejszy dzień obowiązkowa :-)
I kawka na molo w Brzeźnie... :-)




Aaaaa... kąpią się już! Nawet łabędzie pouciekały na ten widok :-) Zimno wtedy było strasznie...
Domowa pizza...
... i ciacho, które zjadłam, zanim zdążyłam zrobić zdjęcie :-)
Skarpetki sobie kupiłam. A co!
Forduś na myjce...
Takie sobie kwiatki kupiliśmy z Fordem, koloru przecudnego :-)



Moje towarzystwo robi się coraz bardziej bezczelne... Już się nie boją niczego, nawet szczekania psów, krzyku dzieciarów czy tego, że ludzie z balkonów robią im zdjęcia.

Kupiłam sobie prezent. Marzyłam o niej zanim jeszcze weszła na polski rynek :-) Jest piękna! :-)













środa, 22 kwietnia 2015

Last weekend :-)

 Takie mamy miny niewyraźne...
 Spacerek z Babcią Henią. Ciocia w tym czasie robiła obiad. Tego dnia w menu była zupa rybna - Michaśka też jadła i nawet chlebem zagryzała :-)
 Kwitną nam żonkile w ogrodzie
 Spacer z Michalinką i Atosem. Poszłyśmy na cmentarz świeczki zapalić. W drodze powrotnej spotkałyśmy proboszcza i jego Lucy. Niestety, naszemu Atoskowi amory nie w głowie... małych szczeniaczków raczej nie będzie :-(
 Babska kolacja
 Jak zwykle byłam z mamą w sklepie ogrodniczym. Tu przecudnej urody dzbanecznik.. też takiego miałam ale umarł... może mu muchy nie smkowały??
 Hello Kitty jest marynarzem! Juhuuuu! :-)
 Stylowy kostium kąpielowy wiadomo dla kogo :-)
 Ale mina... chyba jej się nie podobał ten książę ze Shreka :-)
 Taaaak mocno kocham tego mojego pieska :-)
Walka o miejsce na stole :-) Już nie trzeba podsadzać psa. Okazało się, że sam potrafi wskoczyć, jak tylko wsadzi się tam Michasię :-)

A tak w ogóle to Atos odnalazł swoje prawdziwe powołanie - teraz jest najlepszą na świecie supernianią :-)



sobota, 11 kwietnia 2015

Sobota w pracy

Heeej!

Dzisiejszą sobotę spędzam w pracy, niestety. Za oknem pogoda przepiękna a ja tu się nudzę... internety już wszystkie przeczytałam, to stwierdziłam, że sobie pooglądam fotki w komórce.

Nasz świąteczny stroik z prawie prawdziwymi kurami :-)
Babcia się szykowała na święta, włosy nakręcała na wałki to i Michalinka musiała spróbować :-)


Michaśka i Atos jak zwykle nierozłączni :-)

I ja do kompletu...

Mama po raz pierwszy w życiu dała sobie przetłumaczyć, żeby nie robić tony jedzenia na święta. W niedzielę wielkanocną pojechałyśmy więc na spacer do Kołobrzegu i po raz pierwszy w życiu jadłam w święta pizzę :-P
Pieski nie pojechały nigdzie...

Taka sytuacja :-)
Tablet - jedna z ulubionych zabawek :-)
Tak spędzę resztę weekendu :-)