wtorek, 30 kwietnia 2013

Przygotowania czas zacząć!

Zapomniałam pokazać, co robiłyśmy w ostatnią sobotę. A mianowicie - ja, Kasia i Ola wybrałyśmy się na polowanie na idealną suknię ślubną :-)

Tutaj niezawodne Jury:
A teraz, w zupełnie przypadkowej kolejności, rezultaty naszego polowania - czyli Panna Młoda w niektórych (nie wszystkich) kreacjach:










Suknia ślubna - to naprawdę trudny wybór. Nie zdradzę, przy której sukni Kaśka Powiedziała "To chyba ta!" :-)

Do tego trzeba zdecydować się na buty, welon, biżuterię... O fryzurze i makijażu nawet nie wspomnę. Strasznie dużo zachodu z tym ślubem :-)

Wybrała za to sukienkę na poprawiny - tzn. chyba wybrała :-)


To mi się ona podobała, ale okazało się, że na inne kolory nie ma co liczyć. A świadkowa nie powinna być na biało. Więc będzie dla Kaśki na poprawiny - może zdjęcia tego nie oddają, ale ona jest naprawdę baaaardzo elegancka, pięknie wykończona koronką, ładnie układa się na ciele i w ogóle "miodzio" :-)

Coś czuję, że to dopiero początek przygotowań :-)


Podsłuchane :-)

Siedzi na przystanku facet, na oko 35 lat. Obok niego dziewczynka, może 6 lat. Mała trajkocze, że z kilometra ją słychać. Coś tam o koleżance, przyjęciu urodzinowym i pani (chyba pani w zerówce, a może do szkoły już chodziła?).

W końcu zaczęła mówić, że jadą (może z tej szkoły) na jakąś wycieczkę. Wymieniała strasznie dużo rzeczy:

- Muszę mieć ubrania na codzień i jeden strój wyjściowy bo idziemy do teatru, a pani powiedziała, że do teatru chodzi się elegancko ubranym. A ty tato byłeś kiedyś w teatrze??

- Uhm...

- I jeszcze strój na basen i ręcznik inny niż do kąpieli. Kupisz mi tato strój na basen??

- Uhm...

- I taką torebkę z Hello Kitty jak ma Oliwka?

- Uhm...

- A napiszesz mi na kartce na co choruję i jakie biorę leki? Bo pani powiedziała, że rodzice muszą napisać. A mama powiedziała, że ja nie biorę żadnych leków. To co, napiszesz mi?

- Uhm...

(Tu nastąpiło jeszcze kilka innych pytań o zakup czegoś tam, co będzie absolutnie niezbędne na tej wycieczce. Ojciec na wszystko odpowiadał swoje "Uhm...")

- Tato, a czemu ty nic nie mówisz?

- Bo brak mi słów...

Mała chwilę pomyślała i wypaliła:

- No tak. Bo ty w ogóle nie czytasz książek i dlatego masz ubogie słownictwo! Pani powiedziała, że jak ktoś nie czyta to tak ma!

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Mix z komórki i tableta

 Zgrywałam dzisiaj zdjęcia z komórki i tableta. Niektóre są bez sensu, ale postanowiłam, że pokażę Wam, co napstrykałam :-)

Zaczniemy może od mojej pracy. Nie przepadam za nią ale ma też swoje dobre strony - idę na 7.30 a otwieram dopiero o 9.00. Mam więc trochę czasu na pyszną kawkę, śniadanie i darmowe gazety z dostawą na miejsce :-)


Kolejna sprawa - pozostając w temacie jedzenia to moje paszteciki z pieczarkami.
 Tata w restauracji :-)
(Tato, jak wrócisz to pójdziemy sobie do Paolo`s, dobrze??)


Dalej takie tam zdjęcia...

Wizyta na molo w Sopocie





Pieski, a jakże! :-)



Pokazałam Oskara na facebooku. Była akcja "Masz ze schroniska zwierzaka? Pochwal się bo to fajna draka" (czy jakoś tak). I wrzuciłam jego zdjęcie, napisałam parę słów i dostał mnóstwo "lajków" :-) Ludzie pokazywali swoje zwierzaki, niektóre wyglądały jakby były już jedną łapą na tamtym świecie. (To się chyba mówi "po drugiej stronie tęczy" w odniesieniu do zwierząt.) Przy nich nasz Oskar to prawdziwa psia piękność. I komentowali nawet obcy ludzie :-)

Nie napisałam co prawda, że głupi jest jak but, a jest, ale przy tym potrafi być naprawdę miły. Boi się różnych przedmiotów - np. wacików, którymi mama chciała mu przemyć zaropiałe oko, szczotki do czesania czy leku przeciw pchłom i kleszczom. Na szczęście nie jest agresywny i jakoś daje się zdominować. Ale Atosa ustawia. Jak wchodzę na podwórko to Atos - wiadomo - skacze i cieszy się. Tamten nie umie skakać ale próbuje gryźć Atosa i sam chce się witać.

Oskar lubi też jak siadam na tarasie. Wtedy łasi się, wbija łeb w brzuch i przytula się. Daje się głaskać nawet po brzuchu. Na komendę "daj łapę" kładzie się i podgryza rękę (może myśli, że to jemu daję łapę). Ale można mu włożyć rękę do pyska i nic nie zrobi. Jak coś mu się nie podoba to daje wyraźne sygnały - marszczy nos a potem gryzie, ale nie mocno, tak delikatnie, i potem ucieka. A ciastka to można mu dawać bez obawy z ręki - bardzo delikatnie bierze. Nie to co Atos - ręka obśliniona do łokcia.

Niestety, po jego przytulaniu ciuchy trzeba czyścić bo o wyczesaniu go nie ma mowy na razie, a linieje na potęgę. Do tego długie kudły ma. Pod brzuchem prawie całe białe :-) Polubił budę i te krzaczki, co rosną przy samej ziemi przed garażem. Chowa się pod nimi jak sąsiedzi jeżdżą motorami. Tego też się boi.

Aha, i lubi majsterkować przy samochodzie.

Ostatnio dolewałam oleju do Peugeota. A ponieważ jestem blondynką nie byłam pewna gdzie to się leje. Przysięgam, że on wskoczył przednimi łapami tam na silnik pod maskę i gapił się co robię. Atos w tym czasie obserwował wszystko ze stołu. Mechanikiem to on nie będzie :-) A Oskar chyba się zna na rzeczy :-)




środa, 17 kwietnia 2013

Urodziny Taty

Dzisiaj post urodzinowy - specjalnie dla Taty.
Życzymy Tacie pewności siebie i pogody ducha (jak na załączonym obrazku), słońca, żadnych zmartwień i mnóstwa powodów do zadowolenia (nie tylko z siebie) :-)

Poza tym - porządnych statków, kompetentnej załogi, żadnych tornad ani sztormów oraz terminowych powrotów do domu.

Wygranej w Lotto - czemu nie? :-)

I żeby się częściej odzywał, też Mu życzymy :-P

:-*

środa, 3 kwietnia 2013

Sprzed biurka pod oknem :-)

Halo, halo!

Piszę do Was sprzed mojego biurka, które mieści się w Gdańsku. A dokładniej to już wiecie gdzie (pod oknem) :-)

Próbuję właśnie zmontować filmik. Nagrałam trochę w domu podczas świąt. Pieczenie ciasta, stroiki, bazie, bukszpan, pieski i te klimaty. Miałam nadzieję, że napiszę, że śnieg to już przeszłość a tymczasem... cholera! Znowu coś zaczyna padać! Na razie nieśmiało, ale nie wiadomo co będzie do rana. A widziałam już dzisiaj jak jeździły takie wielkie zamiatarki po ulicach i zbierały piasek... Chyba będą musiały przyjechać jeszcze raz.

Tym razem to nie zima zaskoczyła drogowców. Zrobiła to wiosna :-)

No dobrze, może jutro uporam się z filmikiem. Tymczasem idę do mojej falowcowej wanny i falowcowo Was pozdrawiam :-*