Pierwszy raz w życiu byłam na wyścigach konnych i niepierwszy raz w życiu nic nie wygrałam :-/
Dzieci - śmieci :-)
Łośka :-)
Mama na zakupach :-)
Michaśka i jej spojrzenie bandyty :-)
Na nowo odkryliśmy jezioro w Cieszynie :-) Czysta woda, mało ludzi, można podjechać samochodem pod samą plażę (dosyć istotne z małym dzieckiem i olbrzymią ilością rzeczy), można popływać rowerem wodnym. Fajowe miejsce! A do tego to było pierwsze plażowanie Michaliny. Spisała się na medal!
Na plaży też trzeba było posiedzieć! :-)
Z Atoskiem poświrować...
A tu się wystroiła w niedzielę w kieckę i opaskę z kwiatkiem, którą ciocia po 3 minutach ubrudziła szminką...
Pora wracać do domu - wiatr we włosach prosto z klimy w tajgerze :-)
UPAŁ!!!
Dziewczyny, nasza paczka już czekała w paczkomacie :-)
A tuż po powrocie strajk tajgera. Chyba chciał z powrotem na wakacje więc postanowił zgubić tłumik... Czyli wracamy do szarej rzeczywistości.