środa, 18 lutego 2015

Walentynkowo - Michaśkowo

Na walentynkowy weekend wybrałam się wiadomo gdzie. Ale zanim pojechałam było tak...
... sobotni wieczór na GG...
... dokarmianie ptaszków...
..."czasem słońce, czasem deszcz", a w zasadzie - czasem słońce, czasem śnieżyca...

...nowe kolekcje w sklepach, motywy w sam raz dla mnie :-)
No i ja oraz moja wspaniała praca...
Dostałam laurkę z okazji tłustego czwartku. W zasadzie dwie dostałam. Nie jestem tylko pewna dlaczego na obu mam jednego zęba...
Jak będę duża to zostanę Indianką!!
Święty Mikołaju! Już po świętach więc masz mniej roboty i wydatków, kup mi, proszę, to cudeńko :-P
Ostatnio przeglądałam sobie w necie nową kolekcję ubrań jakiejśtam firmy. Były oczywiście zdjęcia i wszystko dokładnie opisane, np. "niebieska spódnica", "jasny płaszczyk", itd. Najbardziej z całej kolekcji urzekło mnie to zdjęcie i podpis pod nim "przystojny mężczyzna". Hmmm... ciekawe po ile ten mężczyzna :-P
Walentynkowe śniadanie :-)



Michalinka dzielnie piekła z ciocią ciasto. Nasze ulubione oczywiście :-) Sądząc po jej minie strasznie to zabawne wszystko było :-P
Już się piecze. Ja tu pilnuję!
Oboje pilnujemy!!

Wyszło perfekcyjnie i szybko zniknęło :-)
Spacerek z Atosem musi być! :-)

A tu obserwujemy dziadka i Atosa przez okno. Taaaacy zabawni są :-D
SMS do telewizji, nareszcie wyświetlili coś naszego :-)
A tutaj michaśkowe miejsce zabaw. Nie wiem jak Wy, ale ja widzę duże podobieństwo do rozpierduchy w jakimś barze - poprzewracane krzesła, lalka bez ubrania... :-P
"Gdy ci smutno, gdy ci źle, kup słodycze, zeżryj je". Mi dwa razy nie trzeba powtarzać!
Byle do wiosny!! :-)