piątek, 27 września 2013

Ach! Co to był za ślub :-)

Co prawda bardzo mało mam zdjęć z wesela, ze ślubu ani jednego, ale co mi tam - pokażę to, co mam :-) Dodam tylko jeszcze, że było wesoło i pięknie, a Państwo Młodzi będą mieli piękne wspomnienia :-)

Co prawda niektórzy nie byli zaproszeni:
A mają czego żałować bo zabawa była przednia :-)






Ale żeby nie było - po weselu też było bardzo wesoło. Oczywiście na after party z Misią :-)



A tutaj oficjalne poprawiny. Czy było fajnie? Miny gości mówią same za siebie :-)








Jeszcze poprawiny poprawin :-)
A pieski to się tak straaaasznie stęskniły...


Ech... wzruszające chwile, prawda? :-)


sobota, 14 września 2013

Oglądamy zdjęcia

No i mamy jesień, cholera jasna! Może jeszcze nie kalendarzową, ale za oknem jesiennie. Ja już zdążyłam się przeziębić nawet z okazji jesieni i brzydkiej pogody. Siedzę więc tu sobie z herbatką i przeglądam zdjęcia. A tam... same perełki :-)


Początek lata i spacerki. Atosek jak zwykle musiał się skąpać.

 Mama - właścicielka najbardziej szałowego bukietu w całej parafii :-)



A tutaj czekamy aż mama wróci z Kościoła.



Budowlańcy! :-)

Pasażer!


Bąbel daje buziaka :-)

Pobudka w wykonaniu kota - niezapomniane przeżycie :-)

Shopping z tatą, dużo zakupów, pyszna kawka i darmowe Wi-Fi :-)


Sweet focie :-)


Moje dzieło dla najbardziej wybrednej Panny Młodej.

poniedziałek, 9 września 2013

Wracamy w wielkim stylu!

Wiem, że dawno mnie tutaj nie było. Większość z Was wie, że miałam ważniejsze sprawy na głowie, dlatego sądzę, że mi wybaczycie.

A wracam w wielkim stylu, nie byle czym, a mianowicie - zdjęciami z Dyżynek Gminnych w Dobrzycy :-)

Przed imprezą była wyżerka, popularnie zwana ogniskiem:

Olka mnie zabije za te zdjęcia ale uważam, że są urocze :-) Jedzenie z psiej perspektywy - to jest to!

A jak już poszliśmy, spotkaliśmy odpowiednie towarzystwo:


Z panem Tadkiem i tatą ja, Olka i Magda ćwiczyłyśmy tańce, hulanki, swawole przed weselem. Orkiestra przaśnie przygrywała, było super!

A ponieważ Kaśka hojnie lała piwo za barem, aż się skończyło i wujek musiał jechać do Marketu po puszkowe, po jakimś czasie wyglądaliśmy tak:



Misiek, wracaj szybko bo na imprezkę trzeba się wybrać. Musisz poćwiczyć przed pierwszym tańcem :-)