Wiem, że dawno mnie tutaj nie było. Większość z Was wie, że miałam ważniejsze sprawy na głowie, dlatego sądzę, że mi wybaczycie.
A wracam w wielkim stylu, nie byle czym, a mianowicie - zdjęciami z Dyżynek Gminnych w Dobrzycy :-)
Przed imprezą była wyżerka, popularnie zwana ogniskiem:
Olka mnie zabije za te zdjęcia ale uważam, że są urocze :-) Jedzenie z psiej perspektywy - to jest to!
A jak już poszliśmy, spotkaliśmy odpowiednie towarzystwo:
Z panem Tadkiem i tatą ja, Olka i Magda ćwiczyłyśmy tańce, hulanki, swawole przed weselem. Orkiestra przaśnie przygrywała, było super!
A ponieważ Kaśka hojnie lała piwo za barem, aż się skończyło i wujek musiał jechać do Marketu po puszkowe, po jakimś czasie wyglądaliśmy tak:
Misiek, wracaj szybko bo na imprezkę trzeba się wybrać. Musisz poćwiczyć przed pierwszym tańcem :-)
O matko i boska normalnie...
OdpowiedzUsuńZdjęcia fajowe, fakt. Ale niezbyt wyjściowe niestety.
Za to zabawa była niesamowita więc nie będę się awanturować o zdjęcia;-)