No i mamy jesień, cholera jasna! Może jeszcze nie kalendarzową, ale za oknem jesiennie. Ja już zdążyłam się przeziębić nawet z okazji jesieni i brzydkiej pogody. Siedzę więc tu sobie z herbatką i przeglądam zdjęcia. A tam... same perełki :-)
Początek lata i spacerki. Atosek jak zwykle musiał się skąpać.
Mama - właścicielka najbardziej szałowego bukietu w całej parafii :-)
A tutaj czekamy aż mama wróci z Kościoła.
Budowlańcy! :-)
Pasażer!
Bąbel daje buziaka :-)
Pobudka w wykonaniu kota - niezapomniane przeżycie :-)
Shopping z tatą, dużo zakupów, pyszna kawka i darmowe Wi-Fi :-)
Sweet focie :-)
Moje dzieło dla najbardziej wybrednej Panny Młodej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz