sobota, 30 marca 2013
Wielkanoc pod sniegiem
Ja, moje pisanki, kurki i pieski zyczymy wszystkim wesołych Swiat Wielkanocnych. I żeby nareszcie ta wiosna przyszła... Odgrzebywanie bazi spod śniegu nie jest fajne. A w lany poniedziałek będziemy sobie wrzucać sople za koszule :-)
piątek, 22 marca 2013
Koniec tygodnia i zdjęcia Grzegorza
No i mamy piąteczek. Tygodnia koniec, albo począteczek. Kundel się chyba zadomowił bo już ma zupełnie inną minę.
Podobno kozak z niego i zamierza być przewodnikiem stada. A jak zrobi krzywdę Atoskowi- mojej Kluseczce nieporadnej to wróci skąd przyszedł!
(Zdjęcia są autorstwa Grzegorza T.)
A mnie coś w gardle drapie. Żeby się nie rozchorować zapodałam sobie uderzeniową dawkę rutinoscorbinu (bo reklamują, że działa) i dużo czosnku (bo sama wiem, że działa). Oby do środy bo od czwartku mam wolne.
Podobno kozak z niego i zamierza być przewodnikiem stada. A jak zrobi krzywdę Atoskowi- mojej Kluseczce nieporadnej to wróci skąd przyszedł!
(Zdjęcia są autorstwa Grzegorza T.)
A mnie coś w gardle drapie. Żeby się nie rozchorować zapodałam sobie uderzeniową dawkę rutinoscorbinu (bo reklamują, że działa) i dużo czosnku (bo sama wiem, że działa). Oby do środy bo od czwartku mam wolne.
środa, 20 marca 2013
Misiek, czyli Oskar
No i mamy nowego domownika.
Domownik trafił do nas przypadkiem. Mama z Michałem z tłumu schroniskowych Miśków (tam każdy pies ma tak na imię) wybrali sobie jakiegoś. Wzięli go do domu i na powitanie postanowili zamknąć na wybiegu.
Misiek był od nich sprytniejszy i przelazł przez ogrodzenie. W sumie szkoda, że tego nie widziałam bo jakoś nie wyobrażam sobie psa, który wspina się po siatce. Po tym wyczynie musiał niestety wrócić do schroniska a na jego miejsce przyjechał Misiek nr 2, którego mama nazwała Oskar. Przerwała tym samym tradycję nazywania psów na literkę "A".
Oto Oskar:
Tutaj filmik, którego nie wiem czemu nie mogę inaczej podczepić pod bloga:
Oskar ma jakieś 5 lat i wygląda na owczarka niemieckiego. Póki co trochę wystraszony zwiedzał obejście, ale chyba zaprzyjaźni się z Atosem.
Myślałam, że Atos lubi wszystkie psy, ale podobno na tego pierwszego warczał. Z tym drugim kolegą już później sobie spacerował i, ku niezadowoleniu mamy, wspólnie znaczyli sobie teren :-)
Oby się zaprzyjaźnili.
Ja poznam Miśka - Oskara dopiero w przyszłym tygodniu.
Domownik trafił do nas przypadkiem. Mama z Michałem z tłumu schroniskowych Miśków (tam każdy pies ma tak na imię) wybrali sobie jakiegoś. Wzięli go do domu i na powitanie postanowili zamknąć na wybiegu.
Misiek był od nich sprytniejszy i przelazł przez ogrodzenie. W sumie szkoda, że tego nie widziałam bo jakoś nie wyobrażam sobie psa, który wspina się po siatce. Po tym wyczynie musiał niestety wrócić do schroniska a na jego miejsce przyjechał Misiek nr 2, którego mama nazwała Oskar. Przerwała tym samym tradycję nazywania psów na literkę "A".
Oto Oskar:
Tutaj filmik, którego nie wiem czemu nie mogę inaczej podczepić pod bloga:
Oskar ma jakieś 5 lat i wygląda na owczarka niemieckiego. Póki co trochę wystraszony zwiedzał obejście, ale chyba zaprzyjaźni się z Atosem.
Myślałam, że Atos lubi wszystkie psy, ale podobno na tego pierwszego warczał. Z tym drugim kolegą już później sobie spacerował i, ku niezadowoleniu mamy, wspólnie znaczyli sobie teren :-)
Oby się zaprzyjaźnili.
Ja poznam Miśka - Oskara dopiero w przyszłym tygodniu.
niedziela, 17 marca 2013
Atos szuka kolegi
Dzisiaj jest niedziela. Z samego rana pan Atos zapakował swój psi tyłek do auta i wyruszył na poszukiwanie kolegi. Albo koleżanki - bo nie był pewien, kogo napotka na swej drodze :-)
Węszył i węszył aż w końcu trafił do Schroniska dla Zwierząt "Leśny Zakątek". Smród psich kup go tam zaprowadził, trafił od razu. Poznał Oskara, ale ma mieszane uczucia. Jeszcze nie wie czy się zaprzyjaźnią, czy może będzie szukał dalej...
Węszył i węszył aż w końcu trafił do Schroniska dla Zwierząt "Leśny Zakątek". Smród psich kup go tam zaprowadził, trafił od razu. Poznał Oskara, ale ma mieszane uczucia. Jeszcze nie wie czy się zaprzyjaźnią, czy może będzie szukał dalej...
sobota, 16 marca 2013
niedziela, 3 marca 2013
Niedzielny spacer
Deptak w parku.
Na plaży pełno ptasiej grypy.
A to dobre :-)
Molo w Brzeźnie.
Kaczki i mewy.
Nad morzem tak mocno wiało, że te ptaszyska miały problem, żeby sobie popływać :-)
Brzydale.
Fale.
Ludzie karmią te paskudy suchym chlebem.
A to ja i moje nowe kwiatuchy. Kupiłam w Biedronce w promocyjnej cenie coś, co przypominało szczypior a w ciągu godziny całkiem rozkwitły :-)
Na plaży pełno ptasiej grypy.
A to dobre :-)
Molo w Brzeźnie.
Kaczki i mewy.
Nad morzem tak mocno wiało, że te ptaszyska miały problem, żeby sobie popływać :-)
Brzydale.
Fale.
Ludzie karmią te paskudy suchym chlebem.
A to ja i moje nowe kwiatuchy. Kupiłam w Biedronce w promocyjnej cenie coś, co przypominało szczypior a w ciągu godziny całkiem rozkwitły :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)