No i mamy nowego domownika.
Domownik trafił do nas przypadkiem. Mama z Michałem z tłumu schroniskowych Miśków (tam każdy pies ma tak na imię) wybrali sobie jakiegoś. Wzięli go do domu i na powitanie postanowili zamknąć na wybiegu.
Misiek był od nich sprytniejszy i przelazł przez ogrodzenie. W sumie szkoda, że tego nie widziałam bo jakoś nie wyobrażam sobie psa, który wspina się po siatce. Po tym wyczynie musiał niestety wrócić do schroniska a na jego miejsce przyjechał Misiek nr 2, którego mama nazwała Oskar. Przerwała tym samym tradycję nazywania psów na literkę "A".
Oto Oskar:
Tutaj filmik, którego nie wiem czemu nie mogę inaczej podczepić pod bloga:
Oskar ma jakieś 5 lat i wygląda na owczarka niemieckiego. Póki co trochę wystraszony zwiedzał obejście, ale chyba zaprzyjaźni się z Atosem.
Myślałam, że Atos lubi wszystkie psy, ale podobno na tego pierwszego warczał. Z tym drugim kolegą już później sobie spacerował i, ku niezadowoleniu mamy, wspólnie znaczyli sobie teren :-)
Oby się zaprzyjaźnili.
Ja poznam Miśka - Oskara dopiero w przyszłym tygodniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz