Ponieważ mam nową zabaweczkę, czyli nowy telefon, który mój niezawodny Tata kupił dla mnie gdzieś w wielkim świecie, dzisiaj zgrałam fotki z Blackberry. Owych fotek było sporo, ale tutaj na bloga musiałam wybrać kilka. Tak więc... oto one, niektóre starsze, inne nowsze, ale chyba żadne jeszcze nie były pokazywane :-)
Coś trzeba czytać. Tutaj akurat "Joyland" Stephena Kinga.
To nie wiem co to jest :-)
Moja sałatka...
I kwiatki mamy.
Atosek jak zwykle w pozycji leżącej.
Iryski.
I jakieś inne roślinki.
Oskar.
Sweet focia w lustrze.
To, co lubię najbardziej :-)
Znowu kwiatki, tym razem kupne.
A tu mój ulubiony czytelnik (to żywy pies tam siedzi, nie jakaś figurka)
Grzegorz - sportowiec.
Ingrid Bergman - róża, która pachnie najpiękniej!
Lawenda mamy - jakaś Prowansja może się schować!!!
Zawsze chciałam być Calineczką... :-)
Asia - koleżanka.
Gdynia w nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz