Dzisiaj obchodzimy na blogu kolejne urodziny - przyszedł czas na Grzegorza.
Grześkowi życzymy wszystkiego naj, naj, naj...
Żeby nie było - pochwalę się bo upiekłam z tej okazji ciasto. I pech chciał, że po raz pierwszy w życiu w biszkopcie nie wyszedł mi zakalec ;-)
Gdyby ktoś się nie zorientował, to miało być tiramisu z tego przepisu. Nie wiem czy wyszło idealnie, ale jadalne jest generalnie. Może moje umiejętności cukiernicze nie są imponujące, ale nie poddaję się :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz