Majowy mix zdjęciowy zaczynamy zdjęciem domu. A raczej domku. Wiadomo czyj to domek bo właścicielka siedzi sobie w nim na stołku i aktualnie nie chce swojej posiadłości opuścić. Ale to ma się zaraz zmienić bo...
...bo co?
Bo jedziemy wszyscy na lody! :-) Co prawda pogoda nie sprzyjała ale co tam!
Za to w maju były też cieplejsze dni i można było posiedzieć przy ognisku. Michał pozuje z naszym najnowszym nabytkiem - lampkami :-) Pięknie wyglądały na orzechu!
Mama stwierdziła, że te lampki to bez sensu są a później sama chciała, żeby drugie opakowanie kupić :-) No fakt, jakby ich było więcej to i efekt będzie lepszy.
Nasza szopka jest piękna sama w sobie :-)
A tu Dzień Dziecka na boisku w Dobrzycy. Ciekawe komu bardziej się podobało w tym wozie strażackim - tatusiowi czy córci :-)
A na Dzień Dziecka do Gdańska sprowadziliśmy kury, kaczki, gęś, indyka i pisklęta. Miejskie dzieci w życiu nie widziały takich stworzeń :-) A jak panie przyjechały z tym inwentarzem pod bibliotekę to się wszyscy zbiegli :-P
Jak będę bogata to odkupię!!!
Tu za to brak słów. A było tak ładnie...
Jakieś 10 lat temu w tym miejscu stała obora. Były krowy, świnie, kotki, gnój, droga... masakra jak szybko to wszystko zniknęło!
Tam też coś było. Wszędzie coś było a teraz została tylko kupa gruzu, która kiedyś komuś na głowę spadnie.
Taki duży dąb i taka mała ja :-)
Jedziemy na obiad. Całkiem stylowe miejsce - kiedyś tam był młyn. Tak twierdzi mama. Jak zwał tak zwał, bardzo spoko miejscówka :-) #restauracjanostalgia
Skupmy się już na czerwcu. To będzie baaaardzo ważny miesiąc :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz