Nie będę się dużo rozpisywać. Pierwsze święta spędzone z Michasią - bezcenne. Być Jej ciocią to już coś. Być matką chrzestną - no teraz to ja już naprawdę jestem strasznie ważną osobistością ;-P
Przymiarka stroju na chrzest. Mała ma średnio zadowoloną minę. Można było się już spodziewać, że zbyt długo w tej kiecce nie będzie chciała być :-) No ale wyglądała jak mała księżniczka!
Wiosna w pełni a Człowieczek naubierany jak mały Eskimos. No ale kto się spodziewał takiego ciepła :-)
Diabełek wygoniony! :-)
No teraz to mnie wkurzyliście! :-)
Dobra, koniec! Idziemy do domu! Jak nie to zagłuszę nawet organistę! :-)
Dziadek buja najfajniej! :-)
Zajmujcie się mną wszyscy! Tata, ty też! :-)
Aniołek mały <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz