niedziela, 7 września 2014

Lovely Sunday





Ponieważ mój sunday morning rzeczywiście był easy postanowiłam jakoś produktywnie spędzić resztę dnia.

O 7.20 rano Niedźwiednik jeszcze lekko zamglony i zaspany...





Ale zaraz wyszło piękne słonko.
Na śniadanie - kanapka z jajkiem, łososiem i obowiązkowo koperkiem - pyyyszniaste :-)




A zaraz po tym smażing - plażing, bo lato powróciło do Gdańska.





Po powrocie zupa ogórkowa z ostatniego, zeszłorocznego słoika ogórków od mamy...




A później pranie, sprzątanie gotowanie, góra prasowania i takie tam. No i przymiarka kiecki na wesele za 2 tygodnie





A na koniec dnia zrobiłam sobie szałowe pazury, a co se będę żałować :-)





:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz