Zauważyłam, że ostatni post na moim blogu, taki "codzienny" pojawił się raz w listopadzie, raz w grudniu... i w ogóle jakoś mi umarł ten blog :-(
Ostatnio nie robię aż tak dużo zdjęć, ale kilka się znajdzie, i wspomnienia piękne też mam :-)
To proponuję od grudnia zacząć. Kilku fotek nie publikowałam, nie wiem czemu.
Świąteczny ogon, świątecznego psa. Z kokardką! :-)
Pogoda raczej mało świąteczna. Bardziej wiosenna :-)
Więc świętowaliśmy w garażu - Jarek z pieskami, Ola i ja :-) Baaaardzo miłe chwile :-)
A tutaj - Mikołaj już zrobił pranie, zakończył sezon prezentowy, pora przejść do stycznia :-) O tym w następnym poście :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz