sobota, 13 sierpnia 2016

Michaśka in the city #3

Kiedy pisałam ostatniego posta byłam święcie przekonana, że kolejne będą o tematyce remontowo-budowlanej. A tu dupa! Przed odbiorem mieszkania wiedziałam, że czeka mnie sporo spraw, ale chyba nie podejrzewałam, że aż tyle.

Sprawy remontowo-budowlane są obfotografowane, sfilmowane i czekają na skatalogowanie, obróbkę i chyba uprawomocnienie. Kiedyś tu trafią. Najpierw trafi Michalinka, bo już po raz trzeci odwiedziła ciotkę w Gdańsku. Po raz pierwszy we własnym mieszkaniu :-)

Pierwsze co zrobiłyśmy po przyjeździe to zabrałyśmy się za montaż łóżka. Strasznie byłam pewna siebie bo myślałam, że sama dam radę je skręcić. Dobrze, że dziewczyny przyjechały i mi pomogły. Gdyby nie Kasia do dzisiaj spałabym na pomarańczowym materacyku. W nagrodę to one pierwsze spały na nowym łóżku.
Materacyk służył nam jednak dalej. Na przykład do wypoczynku z lalą przy boku i oglądania bajek :-)
W nagrodę pojechałyśmy do ZOO w Oliwie. Słoń robił wrażenie i chętnie się prezentował.
Nawet długaśna kolejka do kas nas nie odstraszyła.
Przerwa na kanapeczkę.
Oglądamy zwierzaki.
Chyba jedyne pozowane zdjęcie. Michasia pozuje całą sekundę i nie zawsze zdąży się uchwycić ten moment :-)

Z reguły trzeba robić zdjęcie sposobem :-)


Małe ZOO i karmienie kóz to była świetna zabawa :-)



Zawsze jak gdzieś się ruszam z Michaliną to odkrywam miejsca, o istnieniu których nie miałam pojęcia :-)
Gotujemy obiadek. Oczywiście wszystkiego trzeba też spróbować :-)

Mam nadzieję, że dziewczyny przyjadą też za rok. A może dziewczyny i chłopaki? :-)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz