sobota, 16 lutego 2013

Lekarze naprawdę leczą?

Jak pewnie niektórym już wiadomo - jestem chora.

Nie byłam w piątek w pracy. Po prostu ścięło mnie z nóg. Jak wstałam to jeszcze myślałam, że jakoś się przemęczę w robocie ten ostatni dzień przed weekendem, ale po kwadransie już wiedziałam, że ja się tego dnia nie nadaję do niczego.

Udało mi się umówić na wizytę do mojej nowej lekarki rodzinnej, a raczej osobistej, bo co ja niby za "rodzina" jestem. Ale jak zwał, tak zwał. Mając na uwadze metody leczenia naszej znachorki z Dobrzycy liczyłam na miniwykładzik o Radiu Maryja i zwolnienie co najmniej do środy. A tymczasem...

Pani doktor, niewiele starsza ode mnie, bardzo rozsądna, rzeczowa i mająca chęć mnie wyleczyć, podała diagnozę - wirus, i... nie dała mi zwolnienia! Aaaaaaaaaaaa!

Siedzę więc w falowcu i rzeczywiście próbuję się wyleczyć (też mi służba zdrowia!).

I to z kim siedzę? Z wojowniczym żółwiem ninja!
(Kto pamięta tę bajkę ręka w górę! )

 Ale... osobnik ze zdjęcia, znany Wam wszystkim jako Grzesiek, pójdzie sobie jutro do pracy. Ja z kolei czuję się rzeczywiście lepiej (czyżby ta lekarka mnie wyleczyła??) więc pokażę kolejną, z moich zabaweczek:

:-*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz