Oto październikowa ja. A razem ze mną fotki z września :-)
Moje niedokończone osiedle nocą...
Nowa kanapa...
Składanie szafki i już gotowa na swoim miejscu :-)
A pozostając w temacie rękodzieła - wyprawka dla mojego przedszkolaka. Poducha, kocyk i worek na strój gimnastyczny albo kapcie. Chyba wyszło OK. Do kompletu była pościel dla lali do wózka i to chyba wzbudziło największe emocje :-)
Heeeej! Właśnie się nauczyłam robić selfie! :-)
Pieskowa sesja zdjęciowa - pięknie pozują :-)
Taka już jestem duża i umiem siedzieć na drzewie :-)
I prawie sama umiem zawiesić i włączyć kolorowe lampki :-)
Chorowitek z zabandażowaną łapką w skarpetce.
Powinnam kupić obie!
Zamówiłam paczkę do - jak się okazało- najpopularniejszego paczkomatu w okolicy. Pan kurier wywalił je więc na chodnik i napisał, że czeka do 20. Tyle miał tych przesyłek, że chyba ze 3 paczkomaty by zapełnił.
Wydarzenie miesiąca - chrzciny Stanisława. I imprezka po nich :-)
Siedzę w pracy i czekam na fajrant.
Porządki w służbowej lodówce :-)
Przepiękna niedzielna pogoda wykorzystana na maxa! :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz